Kasia i Aleksandra mogą wziąć ślub. Tu, w Polsce. Ale nie są pewne, czy ślub nie zakończy się szybkim rozwodem, mimo, że wcale nie planują rozstania. O co chodzi?
Kasia jest kobietą, ale jej dokumenty nie pasują do rzeczywistości. Formalne uzgodnienie płci oznaczałoby przymus rozwodu, bo polskie prawo nie przewiduje istnienia małżeństw jednopłciowych. Para stoi więc przed dylematem, który w kraju szanującym swoich obywateli nie powinien mieć miejsca: mogą wziąć ślub i cieszyć się bezpieczeństwem związanym z prawami, jakie przysługują małżeństwom, ale jednocześnie Kasia nie będzie mogła zmienić dokumentów. Drugą drogą jest proces uzgodnienia płci, który oznacza życie bez lęku przy każdej kontroli dokumentów, ale z drugiej strony zamyka to możliwość wzięcia przez nie ślubu, co oznacza, że według prawa będą sobie obcymi osobami.
Kasia i Aleksandra mają dziecko. Uzgodnienie płci przez jedną z matek prowadzi do sytuacji, której polskie prawo również nie przewiduje – istnienie dwóch matek w akcie urodzenia.
Wszystkie te problemy rozwiązałoby kilka prostych zmian w prawie, o które od lat walczy wiele polskich organizacji. Niestety, rząd nie jest w stanie zapewnić osobom LGBT podstawowych praw – do godności, bezpieczeństwa, tworzenia rodziny.
W kwietniu jako Akceptacja podpisaliśmy się pod Deklaracją Kongresu LGBT+, czyli pakietem postulatów zmian prawnych, które rozwiązałyby większość problemów społeczności.
https://mnw.org.pl/kongreslgbt/